Wywiad z Elizą Drogosz autorką „Władcy Piasków”
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Elizą Drogosz, uczennicą III Społecznego Liceum STO im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, która wydała swoją debiutancką powieść „Władca Piasków”.
Napisałaś książkę w bardzo młodym wieku, co cię do tego skłoniło? Może przykład innego młodego autora?
Eliza Drogosz: Miało na to wpływ kilka różnych czynników. Przykłady innych młodych autorów dawały mi nieco więcej pewności siebie, ponieważ nie byłam pierwszą nastolatką wydającą książkę. Jednak głównie do wydania doprowadziła mnie pogoń za marzeniami. Mam mnóstwo pomysłów i zawsze wiedziałam, że kiedyś będę pisarką. Nie mogłam się już tego doczekać, ale to "kiedyś" zawsze było takie odległe, nieokreślone. Wszystko zmieniło się, gdy zrozumiałam, że chciałbym zrobić coś nietypowego - zauważalnego w wieku 17 lat. To dla mnie taki magiczny wiek, niejako przełomowy, ponieważ uwielbiany przez mnie król Inków wstąpił na tron właśnie, gdy miał tyle lat. Zawsze chciałam być choć trochę taka jak on. Wymyśliłam więc, że ja też zrobię coś niesamowitego jako siedemnastolatka. Pojawiło się pytanie, co to może być? I odpowiedz, właściwie natychmiast - napiszę książkę! Więc zabrałam się do pracy i ostatecznie dopięłam swego. Jestem tak bardzo szczęśliwa, że mi się udało!
Kiedy powstał pomysł na fabułę? Skąd czerpałaś inspirację?
Eliza Drogosz: Ogólny pomysł na fabułę powstał, kiedy miałam jakieś 13-14 lat. Potem, przez cały proces pisania dokładałam do niego nowe wydarzenia, postaci, wątki, które ostatecznie złożyły się w całą historię. Inspiracje czerpałam głównie ze snów, co może brzmieć nieco dziwnie, ale tak było. Innym źródłem inspiracji była dla mnie muzyka albo natura, a jeszcze kolejnym był sam Egipt, jego historia i kultura, a szczególnie mitologia, która jest niesamowicie ciekawa.
Ile czasu pisałaś „Władcę Piasków”? Jak pogodziłaś pisanie ze szkolnymi obowiązkami?
Eliza Drogosz: Pisałam go około dwóch lat. Zaczęłam w wieku 14 lat, skończyłam w wieku 16. Pogodzenie nie było aż takie trudne. Pisałam jednak głównie w wakacje, ferie lub weekendy, w tygodniu jedynie w momentach ogromnej weny. W dni szkolne zamiast pisać raczej wiele myślałam o mojej książce, tworzyłam kolejne zdarzenia, wątki i zapisywałam pomysły.
Czy od początku pisałaś książkę z myślą jej wydania czy raczej "do szuflady"?
Eliza Drogosz: Raczej od początku chciałam ją wydać. Wiedziałam przecież, że będę kiedyś pisarką, czyli będę swoje powieści wydawać. Ale ponieważ miało to nastąpić "kiedyś", tak naprawdę nie bardzo się tym przejmowałam. Po prostu pisałam. Dopiero potem, gdy zdecydowałam się zadebiutować jako siedemnastolatka, w pełni to do mnie dotarło. Zaczęłam mieć lekkie wątpliwości, typową „tremę przedwydawniczą”... Ale przecież miałam marzenie do spełnienia. Tylko raz ma się 17 lat. A mój ulubiony król nie stchórzył. Więc ja też nie.
Z jaką reakcją spotkałaś się w szkole po wydaniu książki?
Eliza Drogosz: Trochę obawiałam się tej reakcji, sama nie wiem do końca dlaczego. Chyba dlatego, że generalnie raczej nigdy nie lubiłam zawracać na siebie zbytniej uwagi. Miałam przez to niesamowicie miłą niespodziankę, bowiem wszyscy byli tak pozytywnie nastawieni, zachwyceni i niesamowicie się cieszyli... To było bardzo, bardzo miłe.
Co poczułaś kiedy zobaczyłaś swoja książkę na półce w Empiku?
Eliza Drogosz: Ogromną radość i równie ogromne niedowierzanie. To bardziej przypominało piękny sen niż rzeczywistość.
Czy czujesz się już pisarką?
Eliza Drogosz: Sama nie wiem... Zależy kiedy. Czasami tak, ale niekiedy z pewnym zdumieniem przypominam sobie, że ja naprawdę wydałam książkę.
Jakie masz teraz plany? Czy będziesz kontynuowała karierę pisarki?
Eliza Drogosz: Zdecydowanie tak. Kocham pisać i mam tyle pomysłów... Aktualnie pracuję nad kontynuacją "Władcy Piasków" oraz nad książką dotyczącą mojego ukochanego tematu, czyli Inków.
Wielu młodych ludzi nie czyta książek, jak zachęciłabyś ich do przeczytania „Władcy Piasków”?
Eliza Drogosz: Każdy ma jakieś inne upodobania, więc wydaje mi się, że ciężko jest znaleźć słowa, które przemowiłyby do wszystkich... Wydaje mi się, że tematyka egipska sama w sobie jest bardzo ciekawa i może przyciągnąć niektórych do mojej książki. Innych, ponieważ jestem polską autorką. Może będą chcieli się przekonać, co potrafiłam stworzyć. Jestem też nastolatką, więc pewnie może to zainteresować osoby chcące przekonać się, jak pisze ktoś w ich wieku, albo jak pisze młodzież, jeśli jest to osoba niekoniecznie już nastoletnia.
Kto jest Twoim ulubionym pisarzem? Czy autorki takie jak Suzanne Collins czy Joanne K. Rowling są dla Ciebie inspiracją?
Eliza Drogosz: Moi ulubieni pisarze to Michelle Paver, Alfred Szklarski i J.R.R. Tolkien, choć uwielbiam naprawdę wiele książek, w tym także "Igrzyska Śmierci" i "Harry'ego Pottera". Zarówno Suzanne Collins jak i Joanne K. Rowling są dla mnie pewną inspiracją, ponieważ stworzone przez nie historie poruszyły miliony osób na całym świecie. To naprawdę niesamowite, jak bardzo książka może dotrzeć do ludzi. Ich przykład jest w pewien sposób zachętą do tworzenia, przynajmniej w moim odczuciu. Nie w tym sensie, żeby stworzyć coś łudząco podobnego, bo miały dobry pomysł. Raczej w tym sensie, że każdy może napisać jakąś wspaniałą historię, która znajdzie drogę do czyjegoś serca. Że należy wierzyć w marzenia. I zdecydowanie się nie poddawać.
Na koniec, masz jakieś takie wielkie marzenie związane z karierą pisarza? Cel, do którego zmierzasz?
Eliza Drogosz: Tak, jest coś takiego... Marzę, żeby wyjść kiedyś także na rynek angielski. To byłoby coś!
Dziękujemy.